Jeżeli chcecie robić allthing na początku maja, to ja będę tylko na tygodniu, tj 1-3.

Ja w piątek odpadam.

Do wyboru mam dwie opcje: pierwsza mówi o przeznaczeniu całego dnia na osadę, poświęceniu swojego wolnego czasu i chęci za trzydzieści złotych (sądzę, że w najlepszym wypadku zarobicie 1000 zł do podziału w drużynie), druga zaś to moje poprzednie, miłe dodam, plany. Decyzja wydaje się prosta.

Szczerze mówiąc, to od początku była Wasza osada, i nie spodziewałam się niczego lepszego. Więc, idąc tym tropem, bawcie się na tej swojej osadzie dobrze.
Dziękuję, dobranoc.

Mężczyźni... <facepalm>

Środek tygodnia odpada, bo ludzie pracują. Tylko weekendy, a ten, do końca wakacji, jest jedyny wolny.

Fartuch duński.

http://sca.uwaterloo.ca/mjc/sca/aprond.html

Może lepiej wcześniej, o 15?

Mnie nie będzie jutro.

Zastanawiałyśmy się właśnie z Eilif, jak to jest na Wilczym z zabezpieczeniem medycznym? Rzecz jasna nie myślę o karetce, ale o punkcie medycznym, w którym będzie cokolwiek. Nie ukrywajmy, całodzienne walki sprzyjają obrażeniom. Co prawda nam aż tak to nie zagraża, ale jakaś żmija?

Co z allthingiem? Proponowana przez Was data zbliża się, a my nadal nie mamy nic ustalonego. Przede wszystkim, kiedy konkretnie? 8-9 byłby dobry, ale z tego, co napisał Jaromir, wynika, że mamy mieć wtedy pokaz.

Mnie dzisiaj nie będzie.

Co do integracji - ponoć ma padać.

Dlaczego właściwie mielibyśmy zmieniać datę z treningu z czwartku na środę? Moim zdaniem lepiej jest organizować je regularnie. Jestem za czwartkiem.

Moim zdaniem nie powinno się zmieniać dat treningów, choć faktycznie, przenoszenie sprzętu jest kłopotliwe. W soboty nie ma szans dostać się do tej salki w piwnicy?

Zauważyłam, że na ten temat jest tu niewiele, bardzo niewiele. W związku z tym postanowiłam podzielić się tym, co wygrzebałam w internecie Choć szczerze wątpię, że kogoś to zainteresuje, ale może się przyda.

Po pierwsze ciekawa strona ułatwiająca kompletowanie stroju według pochodzenia kobiety. Jednak pozwolę sobie wprowadzić poprawkę, bo giezło nie równa się suknia spodnia, jak pisze autor/ka. Giezło to bielizna szyta z lnu, przylegająca do ciała. Ja szyłam swoje na dwa boczne kliny. Suknia spodnia to już zupełnie inna bajka. Na to wchodziła jeszcze suknia wierzchnia: krótsza, podobna do tuniki i wełniana. Czyli mamy ich trzy, nie dwie. To pierwszy artykuł, w którym tego nie uwzględniono.
http://www.winland.pl/archiwa_kw/obcy/2006/011_glowizna.php?kod_matrixa=win01xxxx186

O wspomnianych przez Vestara w innym wątku sukniach podobnych do koszul męskich, noszonych pod tym wszystkim, jeszcze nigdy nie czytałam ani nie słyszałam. Więc nie wiem. Ale nie mówię, że czegoś takiego nie było

Oprócz tego mam kilka anglojęzycznych artykułów na temat kobiecych strojów. A jak znajdę coś interesującego o stroju słowiańskim, to wrzucę



EDIT:
Nie mogę załączyć tych artykułów. Jakiś sposób, by je dorzucić do wątku?