Zgodnie z prośbą piszę ten poradnik dla tych co zdecydowali się wstąpić do drużyny, ale ich wiedza o odtwórstwie nie jest zbyt wielka, przez co mogą czuć się nieco zagubieni w natłoku tego co każdy po kolei mu mówi, co ma robić/kupić etc. Może się on przydać też tym, którzy skompletowali już podstawowy strój i nie wiedzą co dalej, a także zamieszczam kilka rad/rozporządzeń dla starszych stażem, o które mam zamiar w najbliższej przyszłości się czepiać.
Poniższe punkty powinny być przestrzegane zgodnie z kolejnością ich wypisywania. Oczywiście, jeśli nadarzy się jakaś okazja (cenowa, czy tam jakakolwiek inna rozsądna), która zaburza ten porządek to nic się wielkiego nie stanie. Ale lepiej, żeby nie było, że ktoś miał okazję kupić sobie miecz, a lata na bosaka. Bo to nie przejdzie na żadnym wyjeździe. Po prostu nie użyje owego miecza, tylko dalej będzie ciurą obozowym.
Na końcu każdego punktu dopisuje dalszą kolejność kompletowania stroju. Zacząć to zbierać dopiero, gdy wszystkie punkty mające w nazwie "PODSTAWOWY" są wypełnione. Żeby też nie zdarzyła się sytuacja, że ktoś ma szarawary, a nie ma miski...
Dobra wystarczy tego wstępu, a teraz ad rem!
Pierwszą podstawową decyzją od której zaczynamy cokolwiek robić w odtwórstwie to decyzja kogo i skąd mamy zamiar odtwarzać. W TDW "Algiz" możliwości są takie: Słowianin Zachodni (ziemie Grodów Czerwieńskich), Wareg ze Szwecji lub z Danii, Rusin. Od tej decyzji zależy nie tylko imię jakie sobie wybierzemy, ale też znaleziska na których będziemy się opierać przy kompletowaniu stroju, a także ozdoby i chociażby tak podstawowe rzeczy jak miotane przekleństwa
(żaden Słowianin nie krzyknie "Na Thora!", ani żaden Wareg nie będzie wzywał imienia Światowida). Z datowaniem odtwarzanej postaci nie będziemy się tak sztywno trzymać konkretnych lat. Rozpiętość od IX do XI w. w stroju i uzbrojeniu jest dozwolona.
Jeśli decyzja została podjęta i zaakceptowana, przez starszych drużynników pora na kompletowanie stroju.
I STRÓJ PODSTAWOWY MĘSKI
1) Koszula lniana- zgodnie z historycznymi wykrojami (na forum jest ich sporo), najlepsze będą stonowane kolory na których nie widać tak bardzo brudu i za drogi, ale wytrzymały len (bo będzie to koszula do pracy/ walki i ogólnego sponiewierania
). Moja propozycja: naturalny kolor lnu (zielono-szaro-ziemisty)
2) Spodnie lniane- konkretnych, całościowych wykrojów spodni nie znaleziono, ale żeby wykroje trzymały standard, odtwórczy, czyli ZERO kieszeni, gumek do spodni, rozporków etc. (przyjrzyjcie się jakie w drużynie noszone są spodnie). Co do koloru i materiału- tak jak w koszuli. Tylko tu można więcej zainwestować w wytrzymałość lnu (wiadomo- spodnie łatwiej się niszczą). Moja propozycja: brązowe, szersze spodnie
3) Pasek/Sznurek- skórzany pasek z klamrą zgodną ze znaleziskami (było ich od groma). W kolorach naturalnych do uzyskania w tamtych czasach dla skóry (bez żadnych zieleni, niebieskości etc. Odcienie brązowego są najlepszym i jedynym w zasadzie wyjściem). Jeśli ktoś woli przyoszczędzić żeby szybciej mieć buty to zwykły konopny sznurek dla otroka na razie (podkreślam: NA RAZIE) wystarczy. Ważna rzecz: maksymalna szerokość męskiego paska to ok. 2,5 cm!! Czyli były dość wąskie.
4) Onuce/skarpety- wydatek mały, a rzecz już na początku waszej drogi z odtwórstwem przydatna. No chyba, że lubicie biegać na bosaka po ściernisku
Czym są onuce? Dwie wersje: dwa prostokątne kawałki lnu, w które się omotuje stopę, lub dwoma pasmami lnu, w które owija się stopę. Jeśli wolimy cieplejsze skarpety, to wełniane taki jak górale sprzedają (wydatek ok. 20 zł, nie są one 100% historyczne, bo nie znana była robótka na drutach, tylko naalbinding, ale to dopiero powoli wchodzi w ruch a skarpety zrobione tą metodą są 4x droższe). Skarpety współczesne oczywista nie wchodzą w grę (ŻADNE! Ciemny, jednolity kolor nie jest dla mnie wytłumaczeniem. Każdego kogo na wyjeździe/pokazie zobaczę we współczesnych skarpetkach będę jechał
)
5) Buty- pierwszy spory wydatek, rzędu 200 zł w górę. Uszyte zgodnie z wykrojami z regionu, który chcemy odtwarzać (też znaleziono tego dość sporo). Trudno (szczególnie początkującym) je zrobić samemu, więc po prostu trzeba się przygotować na wydanie tej kasy i szukać okazji/taniego kramu (w osobnym wątku jest ich trochę wymienionych). Oczywiście dostępne kolory tak jak w pasku.
To by było na tyle podstaw. Skompletowanie tego stroju przy dobrych wiatrach (czyt. kasie w sakiewce
) powinno zająć do miesiąca.
W dalszej kolejności proponowałbym skompletowanie: owijaczy, owijek, wełnianej tuniki (na chłodne wieczory tudzież biesiady
), kaptura, wełnianych spodni (lub szarawar), płaszcza.
II STRÓJ PODSTAWOWY KOBIECY
1) Suknia lniana- nie ma żadnych 100% historycznych wykrojów tego ubioru (ani żadnej sukni niestety), ale należy korzystać z tych, które są dostępne i domniemane przez autorytety historyczne (żadne widzimisię nie przejdzie). Jest nieco krótsza niż giezło. Kolory tak jak w stroju męskim- nie intensywne. Mogą być jaśniejsze, bo paniom nie będziemy kazać okopywać namiotów czy rąbać drzewa. Ale przy myciu kotła można trochę się pobrudzić...
Propozycji nie mam, bo się nie znam. Niech każda kobieta konsultuje ze swoim opiekunem czy jej wymarzony kolor przejdzie.
2) Giezło lniane- nosi się je, jako ubranie spodnie. Wygląda jak suknia, długość w kostki. Nie wiem jak to dobrze opisać, więc zamieszczam zdjęcie:
http://www.kram-rudych.pl/stroje/pliki/giezlo3.jpg Jedyne możliwe odcienie to od białego po naturalny kolor lnu.
3) Pasek/Sznurek/Krajka- jeśli pasek to koniecznie węższy i mniejszy niż męski. Jednak pasek jest, moim zdaniem, opcjonalny. Dobrym rozwiązaniem jest krajka: prosta, o nieskomplikowanym wzorze, zrobiona ze stonowanych kolorów. Lub tymczasowo sznurek konopno- lniany.
3) Onuce/Skarpety- to samo co u mężczyzn. Choć jak na moje oko i gust, średnio by taka niewiasta tylko w tym na nogach wyglądała.
4) Buty- to samo co u mężczyzn. Tylko wiadomo- damski krój. Dlatego buty powyżej kostki nie przejdą.
I to by było na tyle. W dalszej kolejności proponuje: suknia wełniana, fartuch, kaptur/czapka, płaszcz, ozdoby (dla otroków: małe i charakterystyczne dla odtwarzanej kultury- żółwiowe brosze dla Normanek, kabłączek skroniowy dla Słowianek).
III PODSTAWOWY SPRZĘT OBOZOWY
Będzie on używany przede wszystkim na wyjazdach/allthingach, dlatego kompletujemy go dopiero po skompletowaniu stroju, w którym możemy się już pojawiać na pokazach
1) Miska- drewniana bądź ceramiczna. Najlepiej na podstawie znalezisk, ale nie jest to jeszcze aż tak konieczne. Jeśli ceramika to nieszkliwiona, bądź szkliwiona tylko od wewnątrz.
2) Łyżka- zwykła drewniana do jedzenia kaszy, zupy etc.
3) Kubek/Garniec- drewniany lub gliniany do nalewania do niego napojów (najlepiej piwa
), bo jak wiemy z butelek/puszek nie pijamy (będę ostro ganił za takowe rzecz jasna) 100% zgodność historyczna nie jest wymagana, ale żeby trzymał standard odtwórczy (czyli rzeźbienia, doklejania, finezyjne wzorki odpadają)
3) Koce- wełniane lub filcowe. Ich ilość wedle uznania. Proponuję co najmniej dwa. Z jednego można uszyć śpiwór. Oczywiście żadne wzorki, samochody, plaże, nagie panny wyrysowane na nich nie przechodzą. Będę takie koce ścigał z zapałem inkwizytora
4) Torba- zwykła, prostokątna torba lniana, najlepiej uszyta własnoręcznie (żaden problem), w której będziemy nosić przeróżne szpargały. Bardzo przydatna rzecz.
To chyba wszystko. Z kolejnych rzeczy (najlepiej najpierw skompletować te, a potem dodatkowe ciuchy) to: kilka sakiewek (naprawdę przydatne rzeczy- trzymamy w nich jedzenie, sól, w zasadzie wszystko co jest małe
), duża torba lniana/bawełniana (bardzo sprytna rzecz, trzyma się w niej niehistoryczne plecaki, butelki, przybory, które nie są historyczne. Proponuje zakupić/zrobić ją wszystkim drużynnikom), nóż/nożyk.
IV SPRZĘT BITEWNY
Podpunkt jedynie dla tych, którzy chcą się bić na serio, czyli wyłożyć na odtwórstwo naprawdę kupę kasy. Bo sprzęt bitewny- nie ukrywajmy- to najdroższa rzecz do skompletowania i zebranie go w całości trwa długo i pożera większość oszczędności. Podpunkty piszę nie uwzględniając wspólnego sprzętu, który posiada drużyna. Walka, jest przede wszystkim sportem, więc mimo, że nacisk na historyczność jest, to przechodzi sporo rzeczy absolutnie niehistorycznych, bez których nie ma mowy o walce.
1) Rękawica- podstawowa rzecz do walki. Niehistoryczna. Może być zrobiona samodzielnie (rękawica spawalnicza, filc, gruba skóra) bądź kupiona. Dla początkujących radzę to drugie. Ważne żeby dobrze chroniła dłonie, bo zdarza się w nie mocno oberwać (np. dunaxem), a chcemy jeszcze mieć czym pieścić nasze kobiety nie?
2) Tarcza- podstawowy ekwipunek obronny. Nie dotyczy tych co chcą walczyć dunem/włócznią. Sklejkowa (niehistoryczna) lub z desek (historyczna, że aż budzi moje przerażenie
). Osobiście proponuje to pierwsze rozwiązanie, bo przy treningach raz w tygodniu i kilku bitwach rocznie, taka tarcza wystarcza na dwa-trzy sezony, a robienie jej z desek to sporo roboty.
3) Ochraniacze współczesne na kolana/golenie i łokcie/przedramię- porządne, plastikowe, współczesne ochraniacze. Używane zarówno na treningach, jak i na bitwie (pod strojem). Nie polecam skórzanych karwaszy na strój, bo są niehistoryczne i ruch powoli od nich odstępuje. Tu radzę zrobić dobra inwestycje, bo jakkolwiek rzepki rosną na polu, to zostawienie własnej z kolana na takim polu nie jest czymś, co chcielibyście doświadczyć. A ciosy w przedramię, łokcie i kolana zdarzają się (szczególnie dla początkujących i niedoświadczonych) nadmiernie i boleśnie często.
4) Hełm z czepcem- hełm koniecznie zgodny ze znaleziskami. Porządny z osłoną kolczą na kark i przedramiona. Czepiec pikowany (niehistoryczny) najlepiej też z osłoną na kark i uwaga: zęby i szczękę! Sam osobiście straciłem przez brak takiego czepca kawałek zęba, więc radzę taki zakup z przykrej autopsji.
5) Przeszywanica- dlaczego tak późno? Bo są bardziej newralgiczne części ciała do ochrony niż bebech i uda. Ekwipunek niehistoryczny, zrobiony z kocy wełnianych. Najlepiej kupić w czyimś kramie, bo sporo roboty, a przez brak doświadczenia można to łatwo spieprzyć.
6) Miecz/Topór/Dunaxe/Włócznia- do tej pory tłukliście się samym drewnem najwyższy czas sprawić sobie coś, czym można naprawdę skutecznie zrobić przeciwnikowi krzywdę. Do czasu kiedy to kupicie, powinniście już na tyle umieć walczyć, żeby niechcący nie pochlastać waszego partnera. Radzę samemu przeszukać internet, kramy etc. żeby znaleźć coś co wam będzie pasowało. Do tego czasu powinniście być już wystarczająco ogarnięci w ruchu, żeby wiedzieć o istnieniu takich źródeł informacji jak halla.mjollnir.pl czy freha.pl
No i na sam koniec, jeśli ktoś stwierdza, że wydał za mało kasy, albo, że podczas oblężenia grodów woli stać na moście lub przy bramie niż nosić drabiny i sprzęt oblężniczy to inwestuje w kolczugę (długość max. do kolan z krótkimi rękawami), lub lamelkę (stalową!).
I tutaj bym chyba kończył mój poradnik. Poświęciłem na niego sporo czasu, użyczyłem dużo wiedzy i doświadczenia, więc mam nadzieję, że się przyda i będziecie się do niego stosować. Oczywiście wszelkie pytania, obiekcje, sugestie pisać śmiało na dole, niech przyszłe pokolenia czytają i się szkolą.
Fur Odin! Fur Thor!