User Info
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwiecień 25, 2024, 03:45:30

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
News Box

Key Stats
4001 wiadomości w 159 wątkach, wysłane przez 30 użytkowników
Najnowszy użytkownik: Tugemir
Strona główna | Pomoc | Szukaj | Kalendarz | Zaloguj się | Rejestracja
Tomaszowska Drużyna Wojów - Algiz  |  Odtwarzanie  |  Życie codzienne  |  Rozmyślania na temat ekwipunku « poprzedni następny »
Strony: [1] | Do dołu Drukuj
Autor Wątek: Rozmyślania na temat ekwipunku  (Przeczytany 4504 razy)
Niemir
półelf-półkrasnolud
Administrator
*****
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 680


13993064
Zobacz profil Email
« : Kwiecień 27, 2009, 22:02:19 »

Coraz więcej chodzimy z naszym sprzętem i mamy już coraz większe doświadczenie, w związku z tym pomyślałem o dyskusji/kompendium na temat ekwipunku. Przyda się to zarowno starym wyjadaczom jak i nowicjuszom. A więc zaczynam

 - na ostatnim allthingu prawie cały czas miałem na sobie spodnie, koszulę, tunikę, płaszcz i kaptur i jak napisałem już w temacie o allthingu bardzo dobrze chroniło to przed kleszczami. Czasem warto spocić się troszke bardziej, ale za to nie mieć kleszczy i ukaszeń po innych owadach.
 - jeśli chodzi o ilość ubrań to na allthingu spytał się mnie ktoś, czy nie jest mi w tym wszystkim goraco. Otóż, chodząc w tym wszystkim międzi 11-13 było mi chłodniej niż jak zdjąłem to na chwilę. Duża ilość ubrań dobrze izolowała od słońca, mniej więcej tak jak płaszcze które noszą/nosili nomadowie na pustyni. Plusem była lniana koszula i tunika. Nie wiem jak by się sytuacja przedstawiała z wełnianą. Naciągnięty na głowę kaptur chronił od słońca lepiej niż czapka która przylega szczelnie do skóry
 - jeśli na wyprawę bierze się przeszywanicę to nie ma potrzeby zabierania koca służącego za karimatę. Moja mogła by się wydawac zbyt krótka, ale jednak podczas spania w niczym to nie przeszkadało (miałem spodnie)
 - owijacze - w dzień jeśli jest zimno chronią nogi przed utratą ciepła. Chronią łydki przed pokrzywami, które przez zwykłe spodnie często parzą. Jesli ma się szerokie spodnie to nogawki nie latają. A w nocy są niezastąpione. Nawet jeśli w dzień się ich nie używa radzę trzymaćje w torbie i owinąć nimi łydki przed snem.
 - płaszcz spinany pod szyją wygląda może i fajnie, ale praktycznie w ogóle nie grzeje. Jeśli jest długi będzie sie niszczył przy kontakcie z ziemia. Za to spinanym na ramieniu mozna się owiąć, chroni całe ręce, od ramion do dłoni.
 - kaptur. Zalet można wymieniac dużo. Nic nie wpada za kołnierz, nawet wiatr. Jak naciągnie się głębiej to slońce nie razi w oczy. Nie przylega tak do głowy jak czapke czego niektóre osoby mogą nie lubieć. Ale jeśli trzeba to można pod kaptur założyć dodatkowo czapkę. Część welny chroni ramiona zarówno od zimna jak i od np uciskania przez dręg lub szelkę plecaka. Jeśli nie ma potrzeby to można zdjąćgo z głowy i nie martwić się o to gdzie jest (w odróżnieniu od czapki). A jeśli będzie na prawdę ciepło to ściąga się go z ramion i załozyć za pasek,  czego z większością czapek nie da się zrobić. Do minusów można zaliczyć np to, że wełna ciągnie włosy ;p
 - torba na ramię jest pojemna, ale nie będzie się z nią latać cały czas. Jakaś kaletka lub coś podobnego u pasa zawsze się przydaje.
 - pusta sakiewka również. Miałem wczoraj przy pasku zawieszoną pustą sakiewkę
Zapisane
Vestar
Starszy
***
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 513


Starszy sceptyk drużyny

8900669
Zobacz profil Email
« Odpowiedz #1 : Kwiecień 28, 2009, 08:00:16 »

- płaszcz spinany pod szyją wygląda może i fajnie, ale praktycznie w ogóle nie grzeje. Jeśli jest długi będzie sie niszczył przy kontakcie z ziemia. Za to spinanym na ramieniu mozna się owiąć, chroni całe ręce, od ramion do dłoni.

Płaszcz spinany pod szyją (taki jak ja mam- w półokrąg) i fajnie wygląda, a grzeje znakomicie co mogę potwierdzic z auotopsji podczas warty gdy się nim owinąłem. Co prawda, jeśli jest za długi to się niszczy, ale można skrócic. Ma też tą zaletę, że siedząc można przykryc nim drugą osobę (też spraktykowane Mrugnięcie ) i spac pod nim jak najbardziej też można.

Jego największą wadą jest właśnie to, że jest zapinany pod szyją- przy szybkim marszu lub biegu często "ściaga"się do tyłu i fibula bardzo nieprzyjemnie uwiera w szyję, a nawet czasem poddusza. I nie wiem doprawdy jak ten problem rozwiącac, bo na wyprawach płaszcz jest niemal niezbedny (dlaczego to zsotalo napisane wyzej).
Za kazdym razem jak mnie zaczyna irytowac tym problemem w noszeniu, to po chlodnym wieczorze jestem mu wdzieczny ze mnie tak grzal Uśmiech
Zapisane

Zanim napiszesz coś głupiego i zbędnego zerknij tu:
http://mx.foxnet.pl/szept%20wschodu/images/signatures/51075618445eb0fc766f82.gif
Niemir
półelf-półkrasnolud
Administrator
*****
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 680


13993064
Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Kwiecień 28, 2009, 10:19:25 »

Ja pisałem o płaszczu prostokątnym.
Co prawda, jeśli jest za długi to się niszczy, ale można skrócic.
Jeśli się czepiać to wtedy już nie będzie za długi  Język Duży uśmiech


Dodatkowo:
 - długi nóż jest przydatny w wielu przypadkach, czasem nawet można nim porabać drewno. Ale dobrze mieć np w kaletce krótki nożyk do nieco bardziej precyzyjnych czynności. Nie zawsze trzeba latać z tasakiem jak John Rambo
Zapisane
Vestar
Starszy
***
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 513


Starszy sceptyk drużyny

8900669
Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Sierpień 23, 2009, 20:04:45 »

Po ostatnim wyjeździe (Cieszanów) też przyszło mi kilka refleksji:
- zwykła wełniana koszula jest 100 razy lepsza niż tunika z najlepszego lnu
- lniane posłanie, przeszywa a na to płaszcz jest niedostateczną ochroną przed nocnym chłodem i twardą ziemią. Znowu ukłon w stronę wełny z której można sobie tak uszyć koszulę nocną jak i np. zrobić śpiwór
- niezbędność krótkiego, ostrego nożyka noszonego u pasa (do krojenia, obierania i innych ręcznych robót)

Na razie tyle, jak jeszcze coś mi wpadnie do głowy to nie omieszkam dopisać
Zapisane

Zanim napiszesz coś głupiego i zbędnego zerknij tu:
http://mx.foxnet.pl/szept%20wschodu/images/signatures/51075618445eb0fc766f82.gif
Alvis
Gość


Email
« Odpowiedz #4 : Październik 19, 2009, 18:39:17 »

Witam, tak gościnnie tylko - poczytajcie na Freha tematy "wyprawowe", właśnie wnioski co do materiałów na strój i ekwipunek - jest tam bardzo wiele, a nie ma sensu wyważać otwartych drzwi (i na własnym zapaleniu płuc się przekonywać że to były nie te drzwi ;-) ) i dobrze się na cudzych błędach (i dobrych wyborach) pouczyć Uśmiech
Zapisane
Niemir
półelf-półkrasnolud
Administrator
*****
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 680


13993064
Zobacz profil Email
« Odpowiedz #5 : Październik 19, 2009, 20:39:24 »

Tak, tak. Frehę znam dość dobrze i sam czerpię z niej i z Halli wieeeele dobrego. To u nas to tylko takie przemyślenia prywatne. Nie każdy przegląda, nie każdy ma czas, chęci i samozaparcie żeby wygrzebać tam różne drobiazgi. Poza tym kto wie, może sami odkryjemy coś czym warto będzie się podzielić na naprawdę przed większą i zacniejszą grupą odtwórców na którymś z tych forów lub jakiejś imprezie. Sława
P.S. Właśnie dział wypraw to chyba mój ulubiony;p
Zapisane
Niemir
półelf-półkrasnolud
Administrator
*****
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 680


13993064
Zobacz profil Email
« Odpowiedz #6 : Luty 16, 2012, 10:49:51 »

No to kilka kolejnych rad ode mnie.
Pierwsza i najważniejsza w sprawie zamówionych przez nas butów (myślałem żeby to napisać w temacie o tych butach ale dam tutaj)
Są to buty przeznaczone głównie na biesiadę, spokojne obozowanie lub jakąś bitwę w polu ale wtedy gdy jest sucho. W ostatni weekend byłem w górach na przemarszu. Wszyscy wiedzą jaka była pogoda. Śnieg miejscami po kolana, w nocy -20 i takie tam. Robiłem taki dystans jak reszta uczestników przemarszu, a pomimo tego moje buty prezentowały się dość... mizernie w drodze powrotnej. Dodam, że były zaimpregnowane tłuszczem.
http://zapodaj.net/a7e6411aa74d.jpg.html
http://zapodaj.net/89a2fc68e96c.jpg.html
http://zapodaj.net/0e822a85ef78.jpg.html
Na taką wyprawę buty wcale nie muszą być koniecznie z wysokimi cholewami. W niskich dużo łatwiej zacisnąć rzemień tak by śnieg nie dostał się do środka, natomiast w wyższych może być to trochę trudniejsze, chyba, że owinie się owijaczami z zewnątrz. Przy niskich dobrze założony owijacz i umiejętnie zawiązany rzemień powinny pomóc. W najgorszym przypadku może powstać zmarznięty pierścień lodu wokół cholewki.
Tutaj moje małe potknięcie. Jedna para onuc/owijek to o wiele za mało. Dwie to niezbędne minimum. A trzy to już przyjemny komfort. Oczywiście tylko i wyłącznie wełna.
Bukłak nie powinien być trzymany na sznurku przez ramię, przywiązany do paska lub przytroczony do plecaka. Moim towarzyszom woda (nawet wzmacniana prądem) zamarzała już po jednej-dwóch godzinach. Jeśli nie możesz trzymać go pod pazuchą to wystarczyć powinno trzymanie w torbie tak jak ja robiłem. Mimo, że miałem zwykłą wodę z miodem (bez procentów) to najdłużej pozostała płynna.
Żarcie.
Moje menu wyglądało następująco. Suszone mięso, suchary, suszone gruszki, kiełbasa jałowcowa, dwa jabłka. Przemyślenia? Więcej mięsa, mniej sucharów. Dobre jest tłuste. Nie zamarznie i dobrze rozgrzeje i nasyci. Pokusić można się o wzięcie surowego mięsa (np cała kura lub królik) i zrobienie pieczystego nad ogniem. Do tego różnego rodzaju wędliny i sery. Suszone, wędzone, lub zwykłe. Wspaniałym wynalazkiem są miski śląskie http://halla.mjollnir.pl/files/misy-_l_sk.jpg . Lekkie, poręczne, i możliwe, że bardziej historyczne niż kotły i kociołki. I żarełko na nich skwierczy już po kilku sekundach. Jako kolejne naczynie polecam gliniaki. Nie wiem jak to zrobiliście, że waszych kubków już nie ma ale mój się bardzo dobrze trzyma w dalszym ciągu. Na początek roztapianie śniegu, a potem coś do picia. Kompot z suszonych owoców, napar z zabranych z domu, lub zebranych w terenie (nawet w zimie się da) ziół.
Dzida (oczywiście zwykła, a nie laserowa), jest niezastąpiona przy marszu. O ile trzonek nie jest śliski. Ja dostałem z przydziału (za co dziękuję Kniaziowi) oszczep z drzewcem ze śliskiego, toczonego trzonka. Ratować mogą skórzane rękawice.
Jeśli przypomnę sobie coś jeszcze to dam znać. Sława.
Zapisane
Strony: [1] | Do góry Drukuj 
« poprzedni następny »
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
Arcane Magic based on BlackDay by nesianstyles, Created by TechnoDragon.net | Buttons by Andrea

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

forumfederacjigarmanii svcraft e-division xbustyx wypadynaszejbrygady